
1. Dzwonek2. Po zmroku - światło białe przednie i czerwone tyle3. Zawsze - odblask tylny w kształcie innym niż trójkąt4. Co najmniej jeden hamulec
Koniec. Właściwie na tym możesz poprzestać lekturę artykułu, wynieść rower na dwór i jechać na przejażdżkę. Niemniej, przyjrzyjmy się jeszcze kilku szczegółom.
Dzwonek - chociaż wydaje się to mocno nieaktualnym pomysłem, to nadal pozostaje on w kodeksie. Mało kto z dzwonkami jeździ, bo przy jeździe w terenie dzwonią bez sensu i irytują, ale posiadać dzwonek, według przepisów, trzeba. Nie polecamy stadionowych trąbek, bo z kolei mogą być zbyt głośne. Co prawda przepis nie mówi o rowerach, ale przyjętą wartością dla pojazdów drogowych są 93 decybele. No i trąbki nie spełniają zapisu o "nieprzeraźliwym dźwięku".

Mała uwaga od nas - co prawda oba światła mogą być migające, ale nie ustawiaj ich w tryb "stroboskopu", zwłaszcza przedniego, bo irytuje to oczy kierowców jadących z przeciwka.
Odblask - nie wystarcza takie na pedałach, musi być czerwony. Wypytywani policjanci sugerowali, że wystarczy odblask na plecaku, ale zawsze zależy to od tego, na kogo trafimy. Kodeks wymaga odblasku jako wyposażenia roweru. Nie może być w kształcie trójkąta.
Co najmniej jeden sprawy hamulec - może być torpedo, tarczowy, szczękowy, v-brake albo bębnowy, grunt, żeby rower zatrzymał. To jest oczywiście Twój priorytet, żeby rower hamował, więc o hamulce należy dbać. Przepis ten godzi bezpośrednio w modę budowania rowerów "street'owych", które nie miały hamulców wcale. Ciężko stwierdzić, czy ostre koło to hamulec - naszym zdaniem nie, policja również tutaj się z nami zgadza. Być może stąd pomysł montowania przedniego hamulca do ostrego koła - nie rozumiemy tego i nie pochwalamy.

Kask - bolejemy nad tym okrutnie, ale kask nie jest obowiązkowym wyposażeniem rowerzysty. Uprzejmie Cię prosimy, przejrzyj sobie nasze artykuły na temat jeżdżenia w kasku i samemu podejmij decyzję - zrób to dla siebie, nie dlatego, że może Ci za to grozić mandat.
Generalnie z samochodami jest tak, że auto musi spełniać wymagania dotyczące podstawowego, ustawowego wyposażenia kiedy zjeżdża z taśmy produkcyjnej. Potrzebne są światła do jazdy w dzień? Od 2011 wszystkie są wyposażane fabrycznie. Pasy? Tak samo, od kiedy pojawił się obowiązek posiadania pasów w aucie, wszystkie samochody mają je montowane seryjnie. A rowery? Niestety, mimo, że przepisy są jakie są, większość rowerów nie posiada w standardzie wyposażenia, które umożliwiałoby użytkowanie ich w ruchu drogowym, na ulicach i ścieżkach rowerowych! Obowiązek "doposażenia" roweru spoczywa więc na Tobie. I chociaż nie możemy Cię obronić przed wszystkimi mandatami, jakie spadną na Ciebie, kiedy na swoim fantastycznym bicyklu wyjedziesz na ulicę prosimy tylko o dwie rzeczy: jeśli wychodzisz na rower, miej też ze sobą nawet najmniejsze światełka i kask albo Hovding.
Powinienem doposażyć rower. Chodziarz mandaty za brak światełek to najmniejsze zmartwienie jeśli zostanę złapany. Druga sprawa: rowerem na ulicy pojawiam się tylko w ostateczności. Wole jechać po trawie, na chodniku lub ścieżce rowerowej. Mogę nawet nadłożyć trasy, aby ulicą się nie poruszać. zwłaszcza w stolicy. Zdecydowanie wole mieć obolały tyłek od kiepskiego chodnika niż ryzykować wpadnięcie pod Micre prowadzoną radośnie przez kobietę gadająca przez telefon, albo taksiarza co nie patrzy w lusterka.
OdpowiedzUsuńtzw. pchełki w mieście, to nieporozumienie. Na tle świateł samochodów, w porannym lub wieczornym mroku, w deszczu zupełnie niewidoczne zza szyb samochodu. Dopóki kodeks nie reguluje jaka ma być jasność lampek rowerowych, lepiej wozić najjaśniejsze i jeszcze do tego migające. Wtedy cię zobaczą..
OdpowiedzUsuńA ja nie boleję nad tym, że brak jest obowiązku jazdy na rowerze w kasku. Element ten nie wpływa bowiem na bezpieczeństwo osób trzecich, tylko na bezpieczeństwo samego rowerzysty, więc powinien być poza zainteresowaniem i tak nadmiernie opiekuńczego państwa, które zwykle lepiej od swojego obywatela "wie" co dla niego dobre.
OdpowiedzUsuńKaski są dostępne i prawidłowo. Może kupić je każdy, to także prawidłowo. Ale na szczęście w tym wypadku od decyzji rowerzysty zależy to, czy będzie go nosić.
Odnośnie oświetlenia: najgorsze co można spotkać w mieście po zmroku, to rowerzysta bez oświetlenia, a jeszcze gorsze to rowerzyści z lampkami ustawionymi na oślepianie innych rowerzystów (i nie tylko) oraz maniacy "power" lampek walących po oczach, to tego w trybie strobo!. W mieście ważne jest żeby mieć jasne oświetlenie, ale prawidłowo ustawione, żeby oślepiało. "Power" lampki to się to lasu nadają. Apel do wszystkich - szanujmy się i swoje oczy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńEDIT: W mieście ważne jest żeby mieć jasne oświetlenie, ale prawidłowo ustawione, żeby NIE oślepiało.
UsuńPrzydałoby się zeby policja w końcu zajęła się tymi debilami bez świateł, jak i tymi burakami, co nie potrafią używać swoich oczojebnych świateł. Na 500+ bylyby dodatkowe pieniądze ;-)
UsuńJeżdżę w Warszawie , po równym . Dzwonek jest BEZWZGLĘDNIE KONIECZNY , przy wyprzedzaniu , matek z dziećmi , innych rowerzystów . Gdy miałem , awarię dzwonka , musiałem ostrzegać głosem (męczące ) pozdrawiam
Usuń"Być może stąd pomysł montowania przedniego hamulca do ostrego koła - nie rozumiemy tego i nie pochwalamy"
OdpowiedzUsuńTego natomiast ja nie rozumiem. Nie pochwalacie montowania hamulca do ostrego koła...?
Znamy kilka przypadków, kiedy hamulec w ostrym kole został zamontowany tylko po to, by udowadniać Policji, że rower posiada niezbędne wyposażenie. Nie pochwalamy takich "atrap", jak również nie pochwalamy samego ostrego koła.
UsuńA co redakcja powiedziałaby na spraye refleksyjne, które odbijają światło? U nas dopiero to wchodzi, raczkuje raczej, ale ciekawe jak się temat rozwinie. Tutaj więcej wiadomości na ten temat: http://albedo100-polska.pl/albedo100-reflective-spray-invisible-bright/
OdpowiedzUsuńRównież jesteśmy ciekawi, czy AlbedoSpray się przyjmie. Pomysł wygląda świetnie, ale chętnie przetestowalibyśmy go w terenie, zwłaszcza w trakcie deszczu. Jeśli jest trwały - świetny pomysł, bo można go postawić na półce obok smaru i pryskać rower raz na jakiś czas, przy okazji konserwacji!
UsuńZa każdym razem jak wchodzę na strony pisane przez miłośników dwóch kółek mam wrażenie, że zbyt długotrwała jazda na rowerze niszczy inteligencję i zdrowy rozsądek. Dla ułatwienia dodam, że też jestem rowerzystą, ale przede wszystkim kierowcą, a czasami pieszym. Ale ad meritum
OdpowiedzUsuń1. Dzwonek.
Podważanie konieczności posiadania dzwonka jest nie tylko nieracjonalne, ale po prostu głupie. Aby się o tym przekonać wystarczy krótka wycieczka uczęszczaną ścieżką rowerową po której poruszają się nie tylko inni cykliści, ale takze matki z małymi dziećmi, czy psami.
2. Po zmroku - światło białe przednie i czerwone tyle.
Sugerowanie, że w mieście wystarczą pchełki jest nie tylko głupie, ale po prostu idiotyczne. Każdy kierowca poruszajacy się nocą, nawet z dopuszczalną prędkością, przyzna, że rowerzysta poruszajacy się rowerem ,,oświetlonym" pchełkami równie dobrze mógłby zamiast na rowerze trzymać je w wewnętrzej kieszeni. Skutek byłby taki sam. Oświetlenie rowerzysty powinno być jak najlepsze i najmocniejsze. A i tak najmocniejsze dostępne obecnie oświetlenie rowerowe jest słabsze od przeciętnego samochodowego. Rowerzysta z łatwością dostrzega zbliżajacy się samochód, kierowca auta nie... poddany jest działaniu wielu bodzców, a ponadto porusza się z wiekszą predkością jak rowerzysta.
3. Zawsze - odblask tylny w kształcie innym niż trójkąt
§ 53.
1. Rower powinien być wyposażony:
1) z przodu – co najmniej w jedno światło pozycyjne barwy białej lub żółtej selektywnej;
2) z tyłu – co najmniej w jedno światło odblaskowe barwy czerwonej o kształcie innym niż trójkąt oraz co najmniej w jedno światło pozycyjne barwy czerwonej;
3) w światła, o których mowa w ust. 3 pkt 3, jeżeli konstrukcja roweru lub wózka rowerowego uniemożliwia kierującemu sygnalizowanie przez wyciągnięcie ręki zamiaru zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu;
1a. Dopuszcza się, aby światła pozycyjne roweru i wózka rowerowego, o których mowa w ust. 1 pkt 1 i 2, były zdemontowane, jeżeli kierujący tym pojazdem nie jest zobowiązany do ich używania podczas jazdy.
4. Co najmniej jeden hamulec
Bez komentarza...
Dodatkowo sugeruję jazdę w kasku i kamizelce odblaskowej, która w nocy jest lepiej widoczna niż przeciętne światło. Proszę zajrzeć sobie na portale motoryzacyjne i obejrzeć wyniki testu - naprawdę warto. Za kazdym razem, gdy dyskutuję z rowerzystami zadaję im pytanie... ile. wg. ciebie warte jest twoje życie? 5,10,15 zł.? Za tyle mozna kupić kamizelkę, za ok. 50 zł. bardzo dobrą lampę tylną, za 200-300 zł. świetną przednią... Wybór należy do Was
Zawsze chętnie dyskutujemy z każdym, kto na dzień dobry obraża innych rozmówców w temacie.
UsuńZwróć uwagę, drogi anonimowy użytkowniku, że sporo użytkowników roweru porusza się na sprzęcie kupionym za 60-100zł na pchlim targu, na portalach albo zwyczajnie wygrzebanym z piwnicy. Wiele osób ma rowery trekkingowe, górskie czy szosowe za większe pieniądze, oczywiście, ale to są ludzie, którzy wydają dużo więcej na sprzęt i znają wszystkie, skrupulatnie przytoczone przez Ciebie przepisy. A mimo to chcielibyśmy zobaczyć rowerzystę na szosie albo profesjonalnym góralu, który ma na z tyłu roweru światło odblaskowe w jakimkolwiek kształcie. Czasami zdarza się na plecaku.
Przepisy te powstawały w czasach, kiedy nikomu nie śniło się, że w Polsce będą jakiekolwiek drogi rowerowe i obecnie, gdyby każdego rowerzystę zatrzymać i zweryfikować obecność wymaganego sprzętu, okaże się, że właściwie każdy powinien dostać mandat.
Coraz więcej rowerzystów jeździ po drogach rowerowych czy po chodnikach, ale po ulicach, jak wynika z ankiet, które prowadzimy, jeździ mniej więcej ta sama grupa osób, bo inni zwyczajnie się boją. Cieszmy się, że coraz więcej osób decyduje się zadbać o swoje zdrowie, ale także widzi, jak sytuacja wygląda ze strony rowerzysty, bo do tej pory znali ją tylko z punktu widzenia kierowcy.
Powinniśmy jednak zmieniać przepisy uwzględniając ich możliwości oraz obecną kulturę rowerową, w której to nikt nie chce jeździć w kamizelce odblaskowej, bo wszyscy chcą wyglądać na rowerze luźno i elegancko. Taka jest prawda i należy się zastanawiać, jak mimo wszystko zwiększać bezpieczeństwo takich "stylowych" rowerzystów, którzy kupili rower "vintage" za 120zł i nie mają zamiaru płacić 300zł za lampę do niego. Z kolei posiadacz szosówki z carbonu czy roweru freeride'owego nie zamontuje na nim dzwonka, bo na szosie to "zbędna masa", a na rowerach wyczynowych byłby on irytujący i nawet niebezpieczny w momencie upadku.
Wymaganie, by rowerzysta był tak samo widoczny jak samochód jest absurdem, bo musiałby wozić akumulator w plecaku. Rowerzysta jest w sposób oczywisty słabszym, gorzej wyposażonym i mniej widocznym uczestnikiem ruchu drogowego.
Kultura w różnych krajach rowerowych jest odmienna niż w Polsce, na przykład w Danii jedyne, co musi posiadać rower, to światła, a i to dopiero od 2012 roku. Co zaś się tyczy bezpieczeństwa, prosimy o przejrzenie statystyk zdarzeń drogowych z udziałem rowerzystów.
Ponad 66% wypadków z udziałem rowerzystów to uderzenia boczne przez samochód (inne z udziałem aut to łącznie mniej niż 17%), z czego najczęstszą przyczyną wypadku jest nie uznanie pierwszeństwa rowerzysty przez kierującego pojazdem. Kierowcy pojazdów silnikowych ponoszą winę w 9 na 10 przypadkach (statystyki z 2014 roku, ponieważ na 2015 jeszcze nie ma).
Edukować więc należy kierowców - że rowerzyście należy się uszanowanie jego pozycji na drodze, słabszej ze względu na gabaryty, ale nadaj bronionej przez przepisy.
Od razu powiem, że dzwonka nie posiadam, ale, aaaleeee, potrafię z siebie wydobyć jedno magiczne słowo, "Przepraszam!". Działa podobnie, jak dzwonek i dość często używam. Na pewno zawsze przy manewrze omijania, jak i wyprzedzania. Natomiast delikatnie mówiąc irytują mnie wszelakiej maści rowerzyści, którzy ani nie mają dzwonków, ani w żaden inny sposób nie informują innych uczestników ruchu rowerowego lub pieszych o tym, że za chwilę będą oni wyprzedzani lub omijani. Wyskakują zza pleców, jak Filip z konopii stwarzając zagrożenie dla siebie, a przede wszystkim dla innych. Szkoda, że policja generalnie ma wyj... na rowerzystów i nie sprawdza obowiązkowego wyposażenie roweru - wtedy dzwonek oczywiście założę.
UsuńPchełki, taki sam debilizm, jak jazda bez świateł lub paski z diod wstawianie samodzielnie przez kierowców samochodów hehehe - jak ktoś ma kilka żyć to czemu nie - to samo dotyczy się kasków. Ja mam jedno życie i życzę sobie matoły bez świateł i dzwonków lub słowa przepraszam byście je uszanowali!
PS . do mojego postu powyżej , ja swój rower kupiłem za 20 . To powód frustracji po kradzieży mojego świetnego Polskiego roweru Arkus Stinger . Rower dla mnie był wyjątkowy ze względu na fantastyczny zielony kolor ramy , metalik . Znikną 10 lat temu , spod drzwi , kolejny typu MTB mi zniszczono młodzi ludzie wracający z nocy muzeów , czeka na naprawę . Jak widzicie zmieniłem taktykę , zamiast ochraniać zjechałem z ceną . 20 PLN to nie majątek , rower daje radę to holenderski albo niemiecki używany . Pomykam kilka lat i chwalę sobie . Ot moja historia rowerowa . pozdro dla pasjonatów .
OdpowiedzUsuńPotwory nie ludzie - rower człowiekowi zniszczyć... Rowery za 15-20-30zł ciągle są u nas w obiegu - holenderki z pchlich targów, raz udało nam się nawet odkupić od sąsiada z piwnicy dobrą kolażóweczkę za 65zł - przejechała z nami pół Polski!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuńu mnie na Mokotowie jest sklep , właśnie z używanymi rowerami z UE . Prawie na pewno prowadzi go grupa przyjaciół zwożąc rowerki poł- ciężarówką . Wszystkie rodzaje , panowie robią przeglądy i dają na nie gwarancje , naprawią wszystko . Ceny , ok 100 . Podejrzewam , że takich sklepów jest całe mnóstwo . Atrakcyjna propozycja przeciwstawna do sklepów z markowymi rowerami znanych firm , które no są wielokrotnie droższe . pozdro .
OdpowiedzUsuń