czwartek, 25 czerwca 2015

Czemu nie jeździsz w kasku?

W ubiegłym tygodniu publikowaliśmy na naszej stronie artykuł zawierający mnóstwo statystyk dotyczących urazów głowy. Dlaczego? Bo naprawdę chcemy, żebyście jeździli na rowerze w kaskach. Chociaż badań jest mnóstwo, teorii i rozmaitych pomysłów na ten temat, łącznie z tymi, które mówią, że jeżdżenie na rowerze w kasku prowokuje kierowców do zostawiania rowerzystom mniejszego marginesu błędu, to wierzcie nam - to wszystko bzdury. Jeździmy na rowerach od lat i mieliśmy więcej niż jeden wypadek per capita, o wypadkach na głowę już nie wspominając. I gdyby nie kaski, nie pisalibyśmy Wam artykułów zachęcających do ich noszenia, bo pewnie leżelibyśmy jak roślinki podpięci do dużych szaf w szpitalach.
Nie nosimy kasków z wielu powodów, ale przede wszystkim dlatego, że nie mamy takiego przyzwyczajenia. Będąc dziećmi w ogóle ich nie mieliśmy, więc dlaczego teraz, kiedy jesteśmy mądrzejsi i bardziej świadomi zagrożeń wokół nas, mielibyśmy to robić? To sprawia, że mamy błędne koło: mówimy dzieciakom, że powinny jeździć w kasku, ale sami nie jesteśmy przykładem, więc nasz przekaz jest o wiele słabszy. Jeśli więc będzie więcej dorosłych rowerzystów jeżdżących w kaskach, będzie też więcej dzieciaków w kaskach, które wyrosną na cyklistów mających już to przyzwyczajenie.
Niestety, dla wielu niestety kask nadal jest "obciachem". Mimo setek fantastycznych produktów na rynku nadal kojarzy się z garnkiem na głowie. Najlepsza sytuacja ma miejsce chyba w przypadku kolarstwa ekstremalnego, gdzie społeczność sama mityguje osoby, które zabierają się za jazdę górską czy freeride bez kasku. Ostatnim bastionem jazdy bez kasku pozostają użytkownicy skate-parków, głównie ci na BMX, ale ostatnio coraz częściej widzi się komentarze pod filmikami z ich wyczynami "wszystko super, ale jeździsz bez kasku" - bez względu na to, czy była gleba, czy nie.
Kask nie musi być więc "obciachem" - może być naprawdę fajnym akcesorium i gadżetem. Kaski mają świetne malowania, są zrobione nierzadko z ekologicznych materiałów, niektóre mają nawet wbudowane ocieplenia do jazdy zimą, albo po prostu wyglądają... dobrze.
Niestety wypadki nie przydarzają się tylko wtedy, kiedy "mamy na nie humor". Humor na kask trzeba mieć więc codziennie, nawet gdy może nam on zepsuć fryzurę czy też nie pasuje nam akurat do garnituru czy sukienki, kiedy wybieramy się rowerem do pracy mają w perspektywie jakieś spotkanie. Jeśli już naprawdę nie chcecie wozić czegoś na głowie i skręca Was na myśl o tym, że mielibyście założyć sobie kask, przemyślcie kwestię Hovding, czyli "niewidzialnego" kasku, który zniszczy Wam fryzurę tylko w momencie, kiedy zniszczyć by ją miało spotkanie czaszki z asfaltem.


Źródła zdjęć: jeden, dwa, trzy.

0 komentarze:

Prześlij komentarz