
Nie nosimy kasków z wielu powodów, ale przede wszystkim dlatego, że nie mamy takiego przyzwyczajenia. Będąc dziećmi w ogóle ich nie mieliśmy, więc dlaczego teraz, kiedy jesteśmy mądrzejsi i bardziej świadomi zagrożeń wokół nas, mielibyśmy to robić? To sprawia, że mamy błędne koło: mówimy dzieciakom, że powinny jeździć w kasku, ale sami nie jesteśmy przykładem, więc nasz przekaz jest o wiele słabszy. Jeśli więc będzie więcej dorosłych rowerzystów jeżdżących w kaskach, będzie też więcej dzieciaków w kaskach, które wyrosną na cyklistów mających już to przyzwyczajenie.

Kask nie musi być więc "obciachem" - może być naprawdę fajnym akcesorium i gadżetem. Kaski mają świetne malowania, są zrobione nierzadko z ekologicznych materiałów, niektóre mają nawet wbudowane ocieplenia do jazdy zimą, albo po prostu wyglądają... dobrze.
Niestety wypadki nie przydarzają się tylko wtedy, kiedy "mamy na nie humor". Humor na kask trzeba mieć więc codziennie, nawet gdy może nam on zepsuć fryzurę czy też nie pasuje nam akurat do garnituru czy sukienki, kiedy wybieramy się rowerem do pracy mają w perspektywie jakieś spotkanie. Jeśli już naprawdę nie chcecie wozić czegoś na głowie i skręca Was na myśl o tym, że mielibyście założyć sobie kask, przemyślcie kwestię Hovding, czyli "niewidzialnego" kasku, który zniszczy Wam fryzurę tylko w momencie, kiedy zniszczyć by ją miało spotkanie czaszki z asfaltem.
0 komentarze:
Prześlij komentarz