czwartek, 28 maja 2015

Polecamy wycieczki rowerowe z PTTK

Jeżeli wydaje Wam się, że PTTK to głównie zbieranie odznak w schroniskach, to jesteście w dużym błędzie. Nasz kolega Radek z ramienia Oddziału Uczelnianego PTTK w Gliwicach, a konkretniej - Młodzieżowego Klubu Turystyki Aktywnej "Ryś" organizuje wycieczki piesze i rowerowe. Nie dajcie się zmylić nazwie, wcale nie trzeba być "młodzieżą", żeby móc się na nie wybrać.

Poniżej przedstawiamy rozpiskę, jaką dostaliśmy od Radka. Jeśli interesuje Was któryś z wyjazdów, skontaktujcie się z nim pod adresem mailowym lub przez telefon (601-802-695, nawet w godzinach wieczornych).


4-7 czerwca - Dolny i Górny Śląsk

Wycieczka rowerowa, konieczny sprawy rower i sakwy, noclegi w namiotach. Start we Wrocławiu, Meta w Gliwicach. Koszt: 110zł, 80zł dla członków PTTK.

12-19 czerwca - Góry Słowacji

Wycieczka piesza - obóz wędrowny z namiotami i dzikimi biwakami. Koszt: 230zł, 200zł dla członków PTTK.

11-19 lipca - Staropolska / Podlasie

Wycieczka rowerowa, konieczny sprawny rower i sakwy, noclegi w namiotach. Start w Radomiu, meta w Białymstoku. Koszt: 330zł, 300zł dla członków PTTK.

8-16 sierpnia - Spływ Kajakowy Radew - Parsęta

Spływ kajakowy - kajaki i sprzęt zapewnia organizator. Koszt: 330zł, 300zł dla członków PTTK.

22-31 sierpnia - Bieszczady

Wycieczka piesza - obóz wędrowny z namiotami. Koszt: 330zł, 300zł dla członków PTTK.


Wszystkie koszty obejmują noclegi, przejazdy w czasie obozu (bez dojazdu na miejsce zbiórki i wyjazdu), program, ubezpieczenie i obsługę przewodnika. Wyżywanie kupowane jest z osobnej składki, ale razem dla wszystkich. Dla uczestników poniżej 18 roku życia wymagana jest zgoda rodziców. Obozy są niekomercyjne, stąd niskie ceny, członkostwo PTTK można uzyskać od organizatorów od ręki.


Zapraszamy do udziału - znamy organizatorów i wiemy, że zabawa będzie przednia. Wszelkie pytania prosimy kierować pod wskazanym adresem e-mail lub pod numer telefonu Radka. Nasza Fundacja nie jest organizatorem tych wyjazdów, przekazujemy Wam jedynie informację i polecamy aktywny wypoczynek.

Źródła zdjęć: jeden, dwa.

poniedziałek, 25 maja 2015

Koń kontra samochód

W ubiegłym tygodniu odbyła się kolejna impreza z cyklu Mille Miglia we Włoszech. Od razu wyjaśniam, że nie był to wyścig - zawody na trasie Brescia - Rzym - Brescia odbywały się jedynie w latach 1927 - 1957. Obecnie jest to zlot pojazdów produkowanych przed rokiem 1957, które spełniały wymogi do startowania w wyścigu -  praktyce więc spotykają się tam właściciele zabytkowych aut i, w spacerowym tempie, przemierzają nimi tysiąc rzymskich mil. Parada odbywa się dość regularnie od 1977 roku.

Mille Miglia, podobnie jak na przykład Carrera Panamericana to wyścig, który rozgrywany był na publicznych drogach. Oznaczało to po pierwsze konieczność zamknięcia ulic na pewien czas, co przed wojną i tuż po wojnie nie było jednak dużym problemem, ze względu na niewielki, w porównaniu z dzisiejszymi czasami, ruch. Wszyscy wiemy, jak to wygląda, gdy Warszawska Masa Krytyczna blokuje skrzyżowanie na 25 minut - wyobraźcie sobie teraz, że jakąś trasę macie zablokowaną na kilka godzin!
Drugim problemem wyścigów, które odbywały się nie na torach, ale na zwykłych drogach, była kwestia kibiców - przecież nikt nie jest w stanie przygotować barierek po obu stronach drogi na dystansie kilkuset kilometrów i zapewnić zabezpieczenie dla kibiców. Łącznie w dwudziestu czterech wyścigach Mille Miglia zginęło 56 osób - głównie widzów stojących przy trasie. Sir Stirling Moss, który w Mercedesie SLR zwyciężył w 1955 roku, wspominał, że musiał delikatnie "wachlować" samochodem na trasie, by odpędzać kibiców, którzy dosłownie wchodzili mu pod koła.

Koniec końców, upowszechnienie się samochodów, produkcja potężniejszych i szybszych pojazdów oraz nierozważność kibiców położyły kres wyścigom długodystansowym na publicznych drogach. Argumentowano to tym, że cały czas wymyśla się sposoby, by z większą prędkością zabijać większe ilości kibiców zgromadzonych wokół ciasnych uliczek i na wąskich zakrętach. Ten sam los spotkał w latach późniejszych legendarną Grupę B, gdzie potężne samochody ścigały się na rajdowych trasach.
I tutaj niestety, znów nad samochodem zwyciężył koń. Skąd taka konkluzja? W czasach, kiedy wyścigi samochodowe były czymś, co każdy mógł zobaczyć na publicznej drodze, niemalże dotknąć, poczuć zapach benzyny i zobaczyć, z jaką prędkości i niezwykłymi emocjami się to odbywa, kierowcy byli niczym gwiazdy filmowe i celebryci. Wspaniali ludzie we wspaniałych maszynach, rzucający wyzwanie drodze. Dzisiaj do odizolowana na zamkniętych torach grupa maniaków, która ściga się w kółko po trasie, którą zna się na pamięć, podczas gdy mechanicy bełkoczą coś o zaawansowanych systemach odzyskiwania energii z hamowania, o których widz nie ma bladego pojęcia. 
Dziś więc człowiek, który mówi, że kocha samochody, uchodzi za nieszkodliwego maniaka i w gruncie rzeczy "nerda", a taki, który lubi koniki, to romantyk związany z naturą. Za czasów Mille Miglia było na odwrót. 

Źródła zdjęć: jeden, dwa, trzy, cztery.

wtorek, 19 maja 2015

Klasyczna MotoNoc Muzeów 2015

Pamiętam moją pierwszą Noc Muzeów w Warszawie, kiedy jeszcze między muzeami i galeriami jeździły "ogórki" (autobusy Jelcz 043). Wszędzie właściwie dało się wejść, poza Muzeum Karykatury, które gościło wówczas prace Rafała Olbińskiego. Potem jednak Noc Muzeów, we wszystkich zresztą miastach, gwałtownie ewoluowała - obecnie większość moich znajomych skarży się na to, że trzeba stać nieraz kilka godzin w kolejce do wybranego miejsca, a potem w środku dać się porwać tłumowi i dryfować przez wystawę będąc niesionym przez falę ludzi. 
Ja miałem podobne odczucia przez ostatnich kilka lat, dlatego z radością przywitałem pomysł Zabrzańskiego Stowarzyszenia Miłośników Motoryzacji, które zorganizowało Klasyczną MotoNoc Muzeów w połączeniu z rajdem na orientację. Idea była bardzo prosta - spotkaliśmy się na Placu Warszawskim w Zabrzu, gdzie wydano nam karty odpowiedzi i itinery. Przed samym startem mogliśmy nacieszyć oczy i uszy klasycznymi samochodami i motocyklami - my przyjechaliśmy naszym fundacyjnym SLK, które za kilka dni obchodzić będzie 18 lat. Na start przywoziliśmy także jedzenie i koce dla psów i kotów ze schronisk, które wspiera ZSMM.
Trasa, którą wylosowaliśmy wiodła mało znanymi zakątkami Zabrza, by potem doprowadzić nas do Galerii Motoryzacji i Techniki Bytomskiego Ośrodka Edukacji. Po drodze musieliśmy bacznie wypatrywać wskazówek i znaków, których dotyczyły pytania, jakie mieliśmy na karcie odpowiedzi. Dzięki temu przejazd zmienił się w zabawę pełną zagadek i nieraz powolnego przemierzania kolejnych metrów, by wypatrzeć następną odpowiedź do naszej karty.
Całość odbywała się jednak w duchu fair play i dobrej zabawy, a nie ścigania się. Jako, że czas nie był dokładnie sprawdzany, liczyło się przede wszystkim zwiedzanie. Wszystkie klasyki poruszały się dostojnie i zgodnie z przepisami, więc jeśli myślicie, że był to szalony pościg ulicami miasta, jesteście w błędzie. W regulaminie pojawił się zresztą zapis, że łamanie przepisów ruchu drogowego jest surowo wzbronione. 
A jak wyglądała sama trasa? ZSMM przygotowało typowe rajdowe itinery z informacją, w którą stronę należy skręcić po ilu metrach. Wydaje się to trudne? Wierzcie mi, nie jest. Tym bardziej, że uwzględniając rozrywkowy, a nie wyścigowych charakter zabawy, itinery miały również dopisane nazwy ulic, w które należy skręcić i którymi należy się poruszać.
Meta znajdowała się w Bytomiu przy wspomnianej Galerii Motoryzacji i Techniki, gdzie mogliśmy podziwiać kolekcję wspaniałych pojazdów zabytkowych - od aut sportowych, prze limuzyny, po pojazdy użytkowe.


Zdjęcia: Barbara Maroń i Jakub Kajdaniuk / Fundacja "Kapitan Światełko". Więcej zdjęć znajdziesz w naszej galerii na Tumblr.

niedziela, 17 maja 2015

Szkolenie dla Barberów

W Polsce jest zaledwie kilka osób, które mają kwalifikacje pozwalające im na szkolenie adeptów klasycznego fryzjerstwa męskiego, czyli popularnie zwanych dziś barberów. Wśród nich jest pani Karina Sulik - Brol, właścicielka Cyrulika Śląskiego, o tyle dla nas ważnego, że to wspólnie z nimi w ubiegłym roku rozpoczęliśmy akcję Movember w Polsce.
W tym roku także możecie liczyć na to, że brody, wąsy i fryzury wszystkich elegancki mężczyzn biorących udział w tej akcji pielęgnowane będą przez najlepszych specjalistów w branży. Także po to, aby zapewnić profesjonalną pielęgnację nie tylko w listopadzie. Cyrulik Śląski zaprasza wszystkich zainteresowanych klasycznym fryzjerstwem męskim, pielęgnacją zarostu i usprawnieniem swojego warsztatu barberów i fryzjerów na szkolenia, prowadzone przez panią Karinę Sulik - Brol. Szkolenia odbędą się w dwóch terminach - 7 i 14 czerwca 2015. Informacje o zapisach możecie znaleźć na oficjalnej stronie Cyrulika Śląskiego, pod tym linkiem.



Zdjęcia: J.Kajdaniuk/ Fundacja "Kapitan Światełko"

poniedziałek, 11 maja 2015

Wystawa The Good City w Gliwicach

Dzięki zaangażowaniu Gliwickiej Rady Rowerowej oraz Fundacji "Kapitan Światełko" wystawa "The Good City" zawita we wrześniu do Gliwic. Wystawa przedstawia historię najbardziej przyjaznego rowerzystom miasta świata - Kopenhagi, wraz z rozwiązaniami, które zostały wdrożone w stolicy Danii na przestrzeni lat, by ułatwić życie posiadaczom jednośladów.
Wystawa została przygotowana przez Ambasadę Danii w Polsce i ma na celu prezentowanie korzyści, jakie dla zdrowia, środowiska i klimatu w mieście przynieść może ułatwienie życia rowerzystom i zachęcanie mieszkańców do korzystanie z tego środka transportu.
Wystawa jak do tej pory gościła w Warszawie, Łodzi i we Wrocławiu. W Gliwicach będzie można ją oglądać przez dwa tygodnie we wrześniu - szczegóły podamy na naszej stronie internetowej.

Zdjęcie pochodzi z prezentacji w Łodzi: www.rowerowalodz.pl

poniedziałek, 4 maja 2015

Konkurs Liderzy Społeczni Gliwic 2014

Ponieważ siedziba naszej organizacji mieści się w Gliwicach, nasza Fundacja została zgłoszona do konkursu Liderzy Społeczni 2014. Celem konkursu, ogłoszonego przez Prezydenta Miasta, jest uhonorowanie najprężniej działających stowarzyszeń i fundacji pochodzących z Gliwic. Zwycięzców w większości kategorii wybiera kapituła konkursowa, natomiast Inicjatywa Roku 2014 wyłoniona zostanie w drodze głosowania internetowego.
W głosowaniu tym możesz wziąć udział także Ty - znajdziesz je pod tym linkiem. Zgłoszoną przez nas Inicjatywą Roku 2014 jest Liga Bohaterów, która narodziła się w roku ubiegłym i realizowana jest aż do dziś. Są to warsztaty pierwszej pomocy dla młodzieży szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych, które organizowaliśmy nie tylko w Gliwicach, ale na terenie całego Śląska. Pozwalają one nie tylko na przeszkolenie uczestników z zagadnieniami związanymi z pierwszą pomocą, ale także na oswojenie lęku, który paraliżuje ludzi w sytuacjach kryzysowych i zagrożeń. Więcej o Lidze Bohaterów możesz przeczytać tutaj.
Nagrodą w konkursie są środki pieniężne, które, w przypadku wygranej, przeznaczymy na realizację kolejnych warsztatów w szkołach.

Oprócz Inicjatywy Roku 2014, mamy także szanse na zwycięstwo w innych kategoriach: jako fundacja, która rozpoczęła działalność w ubiegłym roku jesteśmy nominowani za najlepszy debiut wśród organizacji pozarządowych w 2014 oraz w kategorii za całokształt działalności w ubiegłym roku - do tytułu Najlepszej Organizacji Roku 2014. Dziękujemy za nominacje i dziękujemy za Wasze głosy w konkursie na Inicjatywę Roku.