wtorek, 30 września 2014

Mandat dla biegacza za brak odblasków?


Czy biegacz może dostać mandat za brak odblasków? Cóż, w świetle (:D) nowej ustawy, owszem. Jednak to nie policjantów kiwających na nas ostrzegawczo palcem powinniśmy się obawiać biegając nad ranem czy po zmroku. 
Zresztą te mandaty to nie do końca prawda - większość osób mieszkających w mieście raczej nigdy nie zostanie nawet upomniana: chodzi tutaj bowiem o artykuł 11, punkt 4a Kodeksu drogowego, który mówi:
Pieszy (a więc biegacz także) poruszający się po drodze po zmierzchu poza obszarem zabudowanym jest obowiązany używać elementów odblaskowych w sposób widoczny dla innych uczestników ruchu , chyba, że porusza się po drodze przeznaczonej wyłącznie dla pieszych lub po chodniku.
A więc po pierwsze, musimy się poruszać poza obszarem zabudowanym po drodze, gdzie mogą jeździć samochody - kto z nas biega w takich miejscach? Wygląda na to, że przepis ten ma dotyczyć głównie osób w obszarach wiejskich, gdzie nie ma chodników a do domu wrócić jakoś trzeba.

No i nasz problem się rozwiązał. Poza tym - nie okłamujmy się - nikt z nas nie chce wyglądać jak biegnąca w nocy choinka, obklejać się opaskami odblaskowymi na kostkach i nadgarstkach czy czuć ciężar czołówki na głowie (która zresztą według przepisów wcale nie broni nas przed mandatem kiedy będziemy sobie bieżyć wedle lasu).

Mimo wszystko jednak sprawdźmy jeszcze jedną rzecz - wyobraźmy sobie, że biegniemy sobie wzdłuż jakiegoś parku, albo w dzielnicy domków, gdzie niekoniecznie mamy latarnie. Samochód nadal może na nas wpaść, albo np zakręcić prosto na nas, kiedy będziemy przechodzić przez przejście - a my możemy go nie usłyszeć, bo mamy słuchawki na uszach i jesteśmy zmęczeni...
Ile razy zdarzyło Wam się, że w drodze powrotnej z wieczornego biegu wystraszyło Was auto przejeżdżające tuż przed Waszym nosem przy przejściu? Kierowcy nas nie widzą, a jeżeli dołożymy do tego pękniętą żarówkę w latarni nad nami...


Garść cyferek: bez odblasków w nocy jesteśmy widoczni z mniej więcej 15m. Kierowca wciska nogę w podłogę i hamuje... zatrzymując się po 45 metrach. Co oznacza, że przez 30m wlecze nas przed samochodem. Mało przyjemna perspektywa - to już lepiej wyglądać jak choinka, niż jak przejechany jeż...
Z odblaskami widać nas nawet ze 150m - mnóstwo czasu, żeby zahamować. 
Wszystko to policzyliśmy dla 60km/h, bo tyle dopuszczalne jest w nocy.

Mówiąc w wielkim skrócie - lepiej nabyć sobie coś świecącego. Przyda się latem, kiedy będziemy biegać po zmroku żeby uniknąć upałów, przyda się zimą, kiedy ciemno jest zanim wyjdziemy do pracy i zaraz po tym, jak z niej wrócimy. Poza tym, teraz, kiedy bieganie jest modne (i dobrze!) wybór odblaskowych akcesoriów, które wyglądają stylowo a jednocześnie spełniają swoją funkcję jest  naprawdę ogromny.

Na koniec ciekawostka - na początku tego roku w Utah pewna fundacja łapała biegaczy z odblaskami po zmroku i... dawała im wodę, ciastka i trochę gotówki w ramach nagrody za to, że pomyśleli, zanim wybiegli.

A więc do dzieła! Biegać i świecić przykładem. Przy okazji - możecie też poświecić trochę przykładem i zacząć obserwować stronę Fundacji na Facebook i Google+ - jesienią czekają na Was wyzwania na Endomondo, w których będziecie mogli wygrać akcesoria odblaskowe od nas! Info na bieżąco znajdziecie też na naszym kanale na Twitter!

Źródła zdjęć: jeden, dwa, trzy, cztery.

0 komentarze:

Prześlij komentarz