Drodzy internauci, fani, przyjaciele - słowem, wszyscy uczestnicy naszego Facebook'owego wydarzenia, którego celem jest spełnienie marzenia Tomka z Fundacji Mam Marzenie - jest Was blisko dziesięć tysięcy osób. Dziesięć tysięcy! To naprawdę imponująca liczba, tym bardziej, że udało Wam się zebrać tak naprawdę w kilka dni swoich przyjaciół i znajomych, którzy teraz są tutaj z nami. To dzięki Wam w sierpniu Tomek będzie miał możliwość zobaczyć na żywo zawody serii Moto GP na torze w Brnie, w Czechach.
Bez Was nie byłoby to możliwe i ten wyjazd nigdy nie doszedłby do skutku bez Waszego wsparcia, zaangażowania, kliknięć, lajków i dobrych słów.
Tym bardziej, że jego historia jest nieco bardziej skomplikowana, niż mogłoby się wydawać.
Wszystko zaczęło się kilka tygodni temu, kiedy to w Fundacji Mam Marzenie pojawił się Tomek. Ponieważ sporty motorowe są nam szczególnie bliskie uznaliśmy, że przecież możemy zorganizować ten wyjazd tak, aby zapadł wszystkim w pamięć i, co najważniejsze, przyniósł ogromną satysfakcję Tomkowi. Dziś mieliśmy okazję rozmawiać przez telefon z Nim samym i z jego mamą. W skrócie najlepiej pasuje do Niego angielskie słowo "petrol-head". To sformułowanie, które opisuje kogoś, kto jest tak zafascynowany samochodami lub motocyklami, że w jego głowie zamiast myśli płynie benzyna. W Fundacji "Kapitan Światełko" w mniejszym lub większym stopniu to zjawisko dotyczy każdego z nas.
W krótkim czasie udało nam się znaleźć sponsora na cały wyjazd, który postawił jedno znane Wam oczekiwanie - 10.000 fanów na Facebooku i jedziemy. Niestety, w wyniku braku porozumienia w różnych szczegółowych kwestiach musieliśmy zrezygnować ze współpracy z firmą, która miała nam pomóc.
I tutaj pojawiacie się Wy - ludzie, którzy mieli zagwarantować wyjazd ostatecznie przyczynili się do tego, że dojdzie do skutku. Dzięki temu, że mogliśmy pokazać, jak wiele osób wspiera Tomka i chce mu pomóc, udało nam się niemalże natychmiast, z dnia na dzień nawiązać współpracę z firmą MMCars z Katowic. Dzięki ich samochodom będzie możliwe nie tylko zawiezienie Tomka do Brna, ale także zorganizowanie dla Was małego konkursu (szczegóły na stronie wydarzenia na Facebook).
Tym oto sposobem jeszcze raz udało Wam się pomóc nam w organizacji tego niezwykłego przedsięwzięcia i spełnieniu marzenia Tomka.
Wasze dobre słowa, pozytywna energia i zaangażowanie nie pozostają bez wpływu na chłopaka, który może poczuć, ile osób identyfikuje się z jego marzeniem i chce, aby udało się je zrealizować. Jesteście wielcy!
0 komentarze:
Prześlij komentarz