
Musieliśmy pojawić się na miejscu wcześnie, aby zdążyć przepytać zawodników na temat ich codziennej jazdy na rowerze zanim zacznie się stres związany z przejazdami eliminacyjnymi. Mimo niezbyt udanej pogody rano i kopnego błota na trasie, wszystkim dopisywały humory. Udało nam się nagrać wiele ciekawych uwag na temat nie tylko ekstremalnej jazdy na rowerze, konieczności jeżdżenia w kasku czy porad dla najmłodszych "bikerów" zafascynowanych najbardziej adrenalinogenną odmianą kolarstwa.

Organizacja zawodów stała na najwyższym poziomie, nad bezpieczeństwem zawodników czuwała specjalna ekipa wyposażona nie tylko w karetkę, ale także quada z przyczepą, na której umieszczone były plastikowe, sztywne nosze, którymi można byłoby zwieźć pechowego zawodnika nie narażając na dalsze wstrząsy jego kręgosłupa. W kilkunastu punktach trasy stali także stewardzi z gwizdkami, w odblaskowych kamizelkach, którzy ostrzegali kibiców, aby zachowali ostrożność podczas przejazdu kolejnych bikerów.
Doping zresztą, mimo porannej mżawki i ton błota wokół trasy, nie zawiódł. Setki osób ustawione były nie tylko w lesie w okolicach mety, ale wzdłuż całej trasy, dopingując krzykami, trąbkami, wuwuzelami i syrenami przejeżdżających zawodników.

Jesteśmy pełni podziwu dla organizatorów całej imprezy, którzy pomyśleli o wszystkim i mimo pogody i tłumów ludzi, rowerów i samochodów cały czas zaskakiwali nas pozytywnie.
Następna edycja Diverse Downhill Contest 19-20 lipca 2014, w Międzybrodziu Żywieckim. Będziecie tam mogli trafić także na stoisko Fundacji "Kapitan Światełko".
Czekajcie także na materiał, który nagraliśmy w Wiśle - dzięki serdeczne dla wszystkich, którzy powiedzieli kilka słów do naszych kamer - do zobaczenia na kolejnych zawodach!
0 komentarze:
Prześlij komentarz