poniedziałek, 24 lutego 2014

Wyobraźnia jest ważniejsza niż wiedza

„Wyobraźnia jest ważniejsza niż wiedza” – powiedział kiedyś Albert Einstein. Ilekroć rozmawiam z kimś na temat jazdy rowerem, samochodem, motocyklem, czy po prostu o chodzeniu po mieście, po głowie plączą mi się te słowa. Zwykle zresztą przytaczam ten cytat i większość m
oich rozmówców się ze mną zgadza. A wyobraźnia jest rzeczą, której sporej ilości uczestników ruchu drogowego, niestety brakuje.
Brakuje jej małym dzieciom, dlatego organizujemy zajęcia już dla przedszkolaków. Brakuje jej licealistom, dlatego spotykamy się z nimi w szkołach. Brakuje jej młodym kierowcom, bo nie wiedzą jeszcze, co może ich na drodze spotkać. Brakuje jej także tym, którzy jeżdżą od lat, rutynowo, „na pamięć”, więc przy okazji każdego spotkania z różnymi ludźmi staram się to podkreślać.
O co chodzi mi z tą wyobraźnią? Wiele osób twierdzi, że są dobrymi kierowcami i poradzą sobie w każdej sytuacji. Ale jakoś nie dopuszczają do siebie myśli, że oprócz nich na drogach są miliony innych osób, które mogą popełniać błędy. I popełniają je. Źle oszacują odległość. Sądzą, że zdążą. Hamują zbyt wcześnie. Zbyt późno. Jadą na szybko. Nie rozglądają się na boki.
Mówiąc w wielkim skrócie, nie tylko Ty jesteś odpowiedzialna/ odpowiedzialny za swoje bezpieczeństwo. Odpowiada za nie także wiele innych, przypadkowych, obcych Ci osób, a Ty nie podejrzewasz ich o to, że mogą mieć mniejsze umiejętności, słabszy dzień, problem z koncentracją. Że mogą być smutni, weseli, rozdygotani czy roztrzepani w momencie, kiedy Ty jedziesz (autem, rowerem, motocyklem, idziesz pieszo) z wiarą w swoje umiejętności i nie przygotowujesz się na to, że oni mogą zrobić coś głupiego, nieoczekiwanego, nielogicznego.
Nigdy nie rozmawiasz przez telefon jadąc autem? Super. Ale możesz trafić na kogoś, kto rozmawia i nie będąc na to przygotowanym, mówiąc w skrócie, naciąć się na jego brak koncentracji.
Używanie wyobraźni to stosowanie zasady ograniczonego zaufania. Pędząc główną musisz pamiętać, że ktoś może wpaść na pomysł wymuszenia na Tobie pierwszeństwa. Albo po prostu będzie myślał, że zdąży wjechać przed Ciebie.
Jeżeli jedziesz bezpiecznie, pamiętaj, że inni niekoniecznie. Proszę, jaki ładny rym mi wyszedł, może dzięki temu zapamiętasz.
Miałem kiedyś taką sytuację – jadę tzw. gierkówką z Katowic do Warszawy. Jest jasno, piąta rano, droga jest pusta. Jadę 140km/h. Z lewej strony na trasę wjeżdża Golf, z jakieś miejscowości, przecina pasy w przeciwnym kierunku i zajmuje lewy na mojej drodze. Kierowca zrobił to nagle, widział, że nic nie jedzie na drodze, którą musiał przeciąć, ale niespecjalnie przejmował się niskim, sportowym samochodem, który być może niespecjalnie widać było przez barierki. Widząc, że Golf niespecjalnie szybko gramoli się na lewy pas, a ja zbliżam się do niego z dużą prędkością, wrzuciłem kierunek i zjechałem na prawy pas, żeby nie władować mu się w bagażnik. W tym momencie tamten kierowca (nie mam bladego pojęcia, jak w jego głowie wyglądała ocena sytuacji) zjechał na prawy pas prosto przed moją maskę, żeby mnie puścić, skoro jadę szybciej. Minąłem go przelatując poboczem, gdzie na całe szczęście nie było barierek – ale skląłem w duchu za całkowity brak wyobraźni i za to, że nie pomyślał o tym, że skoro zjechałem na prawy pas najpewniej nie mam możliwości, żeby hamować, tylko chcę go po prostu minąć.
Więc tak, wyobraźnia jest ważniejsza niż wiedza – nie musisz wiedzieć, co zamierzają inni uczestnicy ruchu drogowego wokół Ciebie. Idąc pieszo nie musisz myśleć o tym, co zamierza kierowca, który wrzuca kierunek, żeby wjechać w uliczkę, którą właśnie przecinasz na pasach. Ale możesz wyobrazić sobie, że najpewniej skupia się na ruchu wokół niego i niekoniecznie zdołał Cię dojrzeć, więc lepiej będzie, jeżeli poczekasz, aż on nawiąże z Tobą kontakt wzrokowy.
Pozwolę sobie na jeszcze jedno, dość nieparlamentarne sformułowanie, ale może i ono zapadnie Wam w pamięć. „Zawsze znajdzie się jakiś grubszy debil”. Nawet, jeżeli masz rajdowe zacięcie musisz pamiętać o tym, że ktoś inny może mieć jeszcze mniej oleju w głowie i po prostu wpaść na Ciebie nie zastanawiając się ani ułamka sekundy, że coś mogło mu wyjechać z tamtej strony. Bo on zawsze ścina ten zakręt. Ty też, tylko w drugą stronę.
Proszę, myślenie nie boli, a odrobina wyobraźni przydaje się w każdej chwili, w każdej sytuacji, od przechodzenia przez osiedlową drogę z chodnika na chodnik, po jazdę rowerem w parku pełnym psów i dzieci, na jeździe autostradą skończywszy.

Szerokiej drogi!


Jeżeli się ze mną nie zgadzasz, chcesz coś dodać albo opisać swoją historię – wrzuć nam komentarz na Facebook, napisz do mnie na Twitterze, albo po prostu wyślij maila do Fundacji.


Jeżeli jeszcze nie lubisz nas na Facebook, zrób to proszę. Bez względu na to, jako oceniasz moje przemyślenia na temat jeżdżenia, Twoja łapka w górę daje nam dostęp do kolejnej osoby, która może nam pomóc, kiedy szukamy dawców krwi albo innej pomocy dla osób po wypadkach. Zaproś też swoich znajomych. Wielkie dzięki za pomoc!


Źródło zdjęcia: Tambako the Jaguar via photopin cc

0 komentarze:

Prześlij komentarz